Polityk powinien uwodzić uśmiechem

Z okazji zbliżających się wyborów samorządowych postanowiliśmy sprawdzić, czy polscy politycy doceniają wagę pięknego uśmiechu i czy potrafią należycie dbać o swoje zęby. Okazało się, że wiele osób pełniących ważne funkcje państwowe jak najszybciej powinno udać się do swojego dentysty.

Zbyt zapracowani, aby się uśmiechać
To zaskakujące, ale podczas publicznych wystąpień polscy politycy – niezależnie od opcji politycznej – najczęściej prezentują marsowe, poważne, pełne skupienia i troski oblicze. Także na oficjalnych zdjęciach i plakatach wyborczych uśmiechają się niezmiernie rzadko, jak ognia unikając tzw. szerokiego uśmiechu, w trakcie którego odsłaniane są przednie górne i dolne zęby. Nasi politycy preferują raczej podłużny uśmiech, będący – zdaniem psychologów – oznaką uprzejmości i grzeczności, podczas którego zęby pozostają minimalnie odsłonięte, tak że trudno ocenić ich faktyczny wygląd. Innym, typowym dla polskich polityków uśmiechem jest uśmiech ze ściśniętymi wargami (zwany także uśmiechem Pan Am od nieistniejącej już amerykańskiej linii lotniczej). Z kolei ten sposób uśmiechania jest charakterystyczny dla osób, które starają się ukryć swe prawdziwe uczucia… lub pragną ukryć stan swego uzębienia.

Tymczasem tzw. medialny uśmiech jest ważnym orężem w walce o głosy wyborców, o czym doskonale wiedzą amerykańscy fachowcy od kampanii politycznych. W Stanach Zjednoczonych kandydat na senatora lub burmistrza najpierw trafia do renomowanego fryzjera i stylisty, a następnie do bardzo dobrego stomatologa. Czemu? Ponieważ promienny, pełen optymizmu, śnieżnobiały uśmiech – po pierwsze odmładza, po drugie – kojarzy się z wysokim statusem społecznym, po trzecie – zjednuje serca niezdecydowanych wyborców. Badania wykazały, iż osoby o niesprecyzowanych poglądach politycznych o wiele chętniej głosują na radosnych, uśmiechniętych kandydatów, niż na polityków prezentujących chmurne i zafrasowane oblicze.

Nie uśmiechają się, bo się wstydzą?
Być może jedną z przyczyn, dla której większość naszych polityków w ogóle nie uśmiecha się publicznie, jest stan uzębienia, który aż się prosi o szybką pomoc protetyka lub ortodonty. Krzywy zgryz, braki zębowe, zbyt stłoczone lub zbyt szeroko rozstawione zęby, nieusunięty kamień zębowy, przebarwienia i zażółcenia na zębach – to najczęstsze niedostatki uzębienia, które możemy zauważyć u osób regularnie pojawiających się na pierwszych stronach gazet. Uśmiech niektórych znanych polityków szpecą także boczne korytarze (w bocznych odcinkach uśmiechu zamiast zębów przedtrzonowych widać czarne, puste przestrzenie), odwrócona linia uśmiechu i zanik brodawek międzyzębowych.

Tymczasem wszystkie te wady można dziś bez problemu wyeliminować. Współczesna stomatologia oferuje wiele zabiegów, które wydatnie poprawiają jakość uśmiechu i umożliwiają udoskonalenie publicznego wizerunku. Zdecydowanie warto z nich skorzystać.

Zgadnij, czy to uśmiech?
Na zakończenie mały quiz – zgadnij, czyj uśmiech wymaga szybkiej interwencji stomatologa.