Nie tylko mięta i eukaliptus

Jeśli znudziły Ci się tradycyjne pasty z dodatkiem mięty, zawsze możesz poeksperymentować z nowymi smakami. Oto lista najdziwniejszych past do zębów, które znajdują się dziś w sprzedaży. Niestety, najwięcej tego typu produktów powstaje w Japonii oraz Stanach Zjednoczonych, więc amatorzy zaskakujących smaków będą mieli nieco utrudnione zadanie. Jak jednak mówi przysłowie "Dla chcącego nic trudnego" – w dobie internetu zawsze możemy skorzystać ze sprzedaży wysyłkowej, a następnie zaimponować znajomym "Pastą nihilisty" lub "Pastą z bekonem".

Pasta do zębów o smaku czekolady
Limitowaną serię pasty o smaku czekolady jako pierwsza wypuściła firma Unilever Filipiny w 2005 roku. Pasta zawierała ekstrakt z ziaren kakaowca i zachwycała aromatem gorzkiej czekolady. Jej zapach był tak kuszący, iż wiele osób nie mogło mu się oprzeć i traktowało pastę jako substytut czekoladek (najpierw myło nią zęby, a następnie połykało).

Pasta do zębów o smaku lodów waniliowych
Pasta została stworzona przez amerykańską dentystkę, Janelle Holden, specjalizującą się w stomatologii dziecięcej. Pasta nie zawiera laurylosiarczanu sodu, sztucznych barwników oraz aromatów i nie grozi zatruciem w razie połknięcia. Jest produkowana w trzech liniach smakowych: wanilii, czekolady oraz pomarańczy. Zdaniem dr Holden, świetnie nadaje się dla dzieci, które trudno przekonać do regularnego mycia zębów, np. dla maluchów z autyzmem lub z niepełnosprawnością intelektualną.

Pasta pachnąca bekonem
Raczej nie zachwyci wegetarian, jest jednak idealnym prezentem dla prawdziwych miłośników wieprzowiny. Podczas szorowania zębów smak i zapach wędzonego boczku miło podrażni nasze kubki smakowe i zachęci do jedzenia, dlatego pastę lepiej stosować rano niż wieczorem. Co ciekawe, pasta pachnąca bekonem ma w Stanach Zjednoczonych wielu entuzjastów – okazało się, że chętnie kupują ją samotni mężczyźni wykonujący ciężkie prace fizyczne, np. drwale, kierowcy ciężarówek, myśliwi.

Pasta dla prawdziwego mężczyzny o zapachu whisky lub burbona
Okazało się, że oddech przesycony zapachem whisky lub burbona może być świetnym alibi. Dlatego tę nietypową pastę do zębów najczęściej kupują panowie, którzy pragną wmówić swoim żonom, iż spędzili wieczór na męskiej popijawie. Warto jednak dodać, że producent odradza jej stosowanie osobom, które tuż po szczotkowaniu zębów mają zamiar usiąść za kółkiem samochodu, ponieważ zapach alkoholu może wzbudzić czujność policji.

Pasta o zapachu szampana
Co prawda, pasta kosztuje prawie 10 dolarów, nadaje się jednak na elegancki upominek dla pań, które zamiast whisky wolą szampana. Zdaniem osób, które myły nią zęby, pasta ma delikatny i odświeżający posmak, kojarzący się bardziej z owocowym sokiem.

Pasta pachnąca kałamarnicą lub bakłażanem (Takoyaki (Octopus Balls) Toothpaste and Binotomo Eggplant Toothpaste)
Tak oryginalne w smaku pasty mogli wymyślić tylko mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni. Czarna jak węgiel pasta o smaku bakłażana rzeczywiście zawiera ekstrakt z tego warzywa i jest chętnie stosowana przez skrajnych wegan. Trudno jednak powiedzieć, jaki typ klientów może lubić pastę do zębów, która pachnie i smakuje jak jajeczka ośmiornicy. Być może są to wielbiciele owoców morza i amatorzy surowych wodorostów.

Pasta dla nihilistów
Jako że nihilizm jest filozofią negacji, pasta dla nihilistów – sprzedawana pod hasłem "Nie wierzymy w higienę jamy ustnej" – jest całkowicie pozbawiona smaku i zapachu. Według producenta stanowi idealny prezent dla zbuntowanych nastolatków, fanów filmu "Big Lebowski" oraz osób zafascynowanych filozofią Schopenhauera i Nietzschego.

B.Sz.