Nawet 20% Polaków może mieć bezdech senny
Nawet 20% Polaków może mieć bezdech senny
Spis treści
Obturacyjny bezdech senny jest najczęstszym zaburzeniem snu. Na świecie cierpi na niego prawie miliard osób, a w Polsce nawet 20% populacji. Dr hab. Helena Martynowicz z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu podkreśliła, że nieleczony zwiększa ryzyko zawału, udaru mózgu, a także wypadków komunikacyjnych.
W rozmowie z PAP profesor UMW zauważyła, że większość przypadków obturacyjnego bezdechu sennego – bo tak brzmi pełna nazwa tego schorzenia – pozostaje niezdiagnozowana. W kraju jest bowiem niewiele ośrodków i lekarzy zajmujących się tą dolegliwością. Do tego objawy, z jakimi najczęściej wiąże się bezdech, bywają bagatelizowane.
– Zarówno pacjenci, jak i ich rodziny uważają, że chrapanie to przypadłość niegroźna, czasami nawet zabawna, a tymczasem może być oznaką poważnej choroby. Jeżeli towarzyszy mu konieczność częstego oddawania moczu w nocy, nadmierna senność w ciągu dnia, otyłość i nadciśnienie, prawdopodobieństwo wystąpienia bezdechu jest bardzo wysokie – zaznaczyła.
Jednak nie każde chrapanie oznacza bezdech. – Może to być tzw. chrapanie proste, występujące np. tylko w pozycji na plecach albo po spożyciu alkoholu. Natomiast głośne, uciążliwe i nieregularne chrapanie zawsze wymaga diagnostyki w kierunku bezdechu sennego – wskazała ekspertka.
Zagrożenie licznymi powikłaniami
Obturacyjny bezdech senny wiąże się z licznymi powikłaniami zdrowotnymi, przy czym 80% z nich dotyczy układu sercowo-naczyniowego. Najczęstszą komplikacją jest nadciśnienie tętnicze. Jak przypomniała prof. Martynowicz, około połowa pacjentów z nadciśnieniem tętniczym cierpi na nierozpoznany bezdech senny, a połowa chorych z bezdechem ma nadciśnienie.
Choroba może też prowadzić do zaburzeń rytmu serca, przede wszystkim migotania przedsionków i bloków przedsionkowo-komorowych. Migotanie przedsionków zwiększa ryzyko udaru mózgu i niewydolności serca, a bloki przedsionkowo-komorowe mogą powodować groźne omdlenia, a nawet prowadzić do nagłego zatrzymania krążenia.
Bezdech senny zwiększa także ryzyko rozwoju miażdżycy oraz zawału serca, który w wielu przypadkach kończy się zgonem. – Do takich zdarzeń dochodzi najczęściej nad ranem, kiedy pacjenci przebywają w fazie snu REM i występują u nich największe spadki poziomu tlenu we krwi – wyjaśniła prof. Martynowicz.
Do powikłań bezdechu należą również kłopoty z pamięcią i koncentracją oraz nadmierna senność w ciągu dnia. Ekspertka powiedziała, że według szacunków, w Stanach Zjednoczonych nawet 40% wypadków na autostradach może się wiązać z nadmierną sennością – typowym objawem bezdechu sennego. – W Polsce zapewne jest podobnie. Stanowi to zagrożenie szczególnie w takich zawodach, jak kierowcy autobusów czy kontrolerzy ruchu lotniczego – powiedziała.
Problem wciąż bagatelizowany
Jej zdaniem bezdech jest jednak wciąż bagatelizowany. – Nawet na studiach medycznych do niedawna prawie o nim nie uczono, więc wielu lekarzy ma niewielką wiedzę na jego temat. Pacjenci również nie traktują go poważnie. Chrapanie wydaje im się zabawne, może lekko kłopotliwe dla rodziny, ale to wszystko – zauważyła specjalistka.
Diagnoza bezdechu sennego rozpoczyna się od wstępnej oceny ryzyka, bazującej na prostych kwestionariuszach wypełnianych np. u lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli wskażą na podwyższone ryzyko, pacjent powinien zostać skierowany na badania snu.
– Tutaj mamy dwie możliwości. Pierwszą jest polisomnografia – najbardziej kompleksowe badanie, rejestrujące wiele parametrów (m.in. fale mózgowe, oddech, ruchy mięśni, saturację), niestety kosztowne i trudno dostępne, ponieważ niewiele ośrodków w Polsce je wykonuje. Z tego powodu rezerwujemy je raczej dla tzw. trudnych przypadków i do celów naukowych – wymieniła prof. Martynowicz.
Druga opcja to poligrafia oddechowa – metoda dostępna dla każdego, ponieważ niezbędny sprzęt posiada większość przychodni. Pacjentowi wydawany jest do domu specjalny aparat, w którym musi spać, a następnego dnia na podstawie otrzymanego wyniku stawiana jest diagnoza. Badanie nie jest jednak refundowane przez NFZ, co tłumaczy fakt, że nadal wykonuje się je zbyt rzadko.
Aparaty CPAP, zabiegi laryngologiczne i aparaty wewnątrzustne
Podstawową metodą leczenia bezdechu sennego są aparaty CPAP, czyli tzw. protezy powietrzne. – Zakłada się je wyłącznie do spania. Pozwalają swobodnie oddychać, obniżają ciśnienie tętnicze, zmniejszają ryzyko zawału i arytmii, a przede wszystkim poprawiają jakość życia – powiedziała prof. Martynowicz.
Zaznaczyła, że jeszcze 10-15 lat temu aparaty CPAP były duże i niewygodne, dlatego wiele osób wciąż obawia się ich stosowania. Jej zdaniem niepotrzebnie, bo urządzenia nowej generacji są małe i przyjazne pacjentom.
Część chorych z obturacyjnym bezdechem sennym kwalifikuje się również do zabiegów laryngologicznych, np. usunięcia przerośniętych migdałków podniebiennych. Dotyczy to szczególnie dzieci i daje doskonałe efekty – bezdechy znikają, a jakość snu i życia znacząco się poprawiają.
W zeszłym roku na rynku pojawiła się zupełnie nowa opcja terapeutyczna w postaci leku. – To propozycja wyłącznie dla pacjentów z otyłością i bezdechem. Preparat o nazwie tirzepatyt przeszedł pozytywnie badania kliniczne i ma naprawdę rewelacyjną skuteczność. Obniża liczbę bezdechów o 50% w przeciągu 52 tygodni, więc u części stosujących go osób udaje się całkowicie odstawić leczenie aparatem CPAP. To absolutny przełom, który jest dostępny także w Polsce – powiedziała specjalistka.
Alternatywą dla niektórych pacjentów są też aparaty wewnątrzustne, które stosuje się we współpracy ze stomatologami. – Wysuwają one żuchwę do przodu i udrażniają drogi oddechowe, co skutecznie eliminuje chrapanie i jest przydatne w łagodnych oraz umiarkowanych postaciach bezdechu – wytłumaczyła prof. Martynowicz.
Obturacyjny bezdech senny nawet u 20% Polaków
Jak podsumowała, obturacyjny bezdech senny to jedna z najpowszechniejszych, a jednocześnie najbardziej niedocenianych chorób na świecie. Szacuje się, że łącznie cierpi na nią nawet miliard osób, a w samej Polsce około 20% populacji.
Przyjęło się uważać, że częściej dotyka mężczyzn, ale – jak zaznaczyła profesor – to dlatego, że kobiety są niezdiagnozowane, ponieważ ich objawy są mniej charakterystyczne. – Kobiety chrapią ciszej, a przede wszystkim rzadziej się do tego przyznają, np. ukrywają to podczas wizyty u lekarza. U nich choroba może się objawiać nawracającymi bólami głowy, kołataniem serca czy przewlekłym zmęczeniem. Jednak, co bardzo ważne, ryzyko sercowo-naczyniowe związane z bezdechem okazuje się jednak u kobiet nawet wyższe niż u mężczyzn – podkreśliła.
Źródło: https://naukawpolsce.pl
POWIĄZANE ARTYKUŁY
Na rynku dostępnych jest wiele programów do prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej. Większość z nich oferuje znacznie więcej funkcji niż tylko EDM, stając się de facto kompleksowymi narzędziami do zarządzania gabinetem lub przychodnią. Na ...
Kilkaset tysięcy Polaków ma niezdiagnozowaną celiakię i może być narażonych jej powikłania, w tym poważne choroby, które wymagają kosztownego leczenia. Dodatkowo, celiakia może dawać różnego rodzaju objawy pozajelitowe, takie jak bóle stawów, chronic...
Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów, dlatego gdyby istniała skuteczna szczepionka przeciw chorobom nowotworowym, zdecydowana większość badanych chciałaby z niej skorzystać – wynika z badania „Polki i Polacy a choroby i zdrowie...
Dwa zespoły naukowców – z Nowego Jorku oraz Sao Paulo – opracowały nową metodę, która pozwala na analizę badań snu w celu określenia nasilenia obturacyjnego bezdechu sennego (OBS). Zdaniem autorów może być ona skuteczniejsza niż najczęściej stosowany...
Jeżeli decydujesz się przeczytać ten tekst, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zmagasz się z problemami związanymi z efektywnym przywództwem. Jak je pokonywać i osiągnąć sukces w stawaniu się dobrym szefem, który zarządza zgranym, świadomym i odpow...
Obturacyjny bezdech senny (OBS) to często występujące schorzenie, które nie tylko utrudnia codzienne funkcjonowanie, ale może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Buffalo (USA) wynika, że...
- Zespół przedłużających się objawów, dotykający osób, które przeszły infekcję wirusem SARS-CoV-2, może dotyczyć nawet niemal połowy wszystkich zakażonych - poinformowała w komunikacie prasowym Fundacja na rzecz Nauki Polskiej. - Nadal jednak brak od...
Z badania ankietowego przeprowadzonego przed kilkoma miesiącami wśród amerykańskich asystentek, lekarzy dentystów i pacjentów wynika, że przedstawiciele wszystkich tych grup zgadzają się co do znaczenia edukacji i jednolitych wymagań wobec osób wykon...
Dieta pełni istotną rolę nie tylko w zapobieganiu chorobom ogólnoustrojowym, ale także w utrzymaniu zdrowia jamy ustnej. To, co jemy, bezpośrednio wpływa na mineralizację szkliwa, stan dziąseł oraz mikrobiotę jamy ustnej. Odpowiednio zbilansowane cod...
Według Światowej Organizacji Zdrowia, oporność na antybiotyki to jedno z 10 największych globalnych zagrożeń dla zdrowia publicznego, porównywalnych do katastrofalnych skutków wynikających ze zmian klimatu – alarmują eksperci, uczestniczący w konfere...
Substancje reprotoksyczne mogą mieć poważne i nieodwracalne skutki dla zdrowia pracowników, które mogą się ujawnić po latach. Są to tzw. odległe skutki dla zdrowia – wyjaśnia w wypowiedzi dla PAP ekspertka medycyny pracy prof. Joanna Jurewicz. Na moc...