Gabinet dentystyczny w każdej szkole?

Fakt, iż w kraju zajmującym 39. miejsce w rankingu najbardziej rozwiniętych krajów świata aż 92% dzieci choruje na próchnicę, że pod względem programów profilaktycznych biją nas na głowę takie potęgi gospodarcze, jak Uganda, Rumunia, Egipt i Wietnam, że co dziesiąty polski pierwszoklasista nigdy nie był u dentysty – nie wystawia naszym władzom najlepszego świadectwa. Być może jednak, jeśli wierzyć obietnicom nowej pani premier, te niechlubne statystyki wkrótce trafią do lamusa.

Dziś samorządy nie mają pieniędzy na zatrudnienie lekarzy stomatologów, jednak zaproponowane przez Ewę Kopacz rozwiązanie mogłoby – przynajmniej w pewnym stopniu – reaktywować szkolną opiekę stomatologiczną.

– Począwszy od 2015 r. rząd sfinansuje specjalizację lekarzy w ramach rezydentur wszystkim absolwentom uczelni medycznych z lat 2012-2015. Jest ich obecnie 3,5 tysiąca. Dzięki temu do polskich szpitali i przychodni trafią młodzi i zdolni lekarze rezydenci, co skróci czas oczekiwania na wizytę lekarską – stwierdziła w swoim exposé pani premier. – Sfinansowanie wynagrodzeń rezydentów z budżetu państwa może też przyczynić się do powrotu do szkół gabinetów dentystycznych. Zainteresowane uruchomieniem gabinetów samorządy będą miały zapewnioną obsługę, a jednocześnie – korzystając z funduszy unijnych – będą mogły nowocześnie wyposażyć gabinety stomatologiczne.

Warto zwrócić uwagę, iż zaproponowane przez panią Premier rozwiązanie zawiera jedną, dość istotną, wadę – ciężar obciążeń finansowych związanych z uruchomieniem i wyposażeniem szkolnych gabinetów będą ponosić przede wszystkim samorządy gminne, które w większości nie dysponują zbyt dużym budżetem. Plan uruchomienia szkolnych gabinetów może więc się powieść jedynie w tych gminach, które będą potrafiły pozyskać unijne fundusze. W pozostałych – szkolne gabinety pozostaną prawdopodobnie w sferze szczytnych planów.

Pomysł pani Premier nasuwa również kilka pytań, na które trudno dziś znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Co stanie się, gdy przekazane przez Unię środki finansowe zostaną wyczerpane? Kto wówczas pokryje koszty związane z prowadzeniem gabinetów? Czy szkolną opieką dentystyczną będą się zajmować wyłącznie "młodzi i zdolni lekarze rezydenci", finansowani z budżetu państwa? Czy taki młody rezydent-dentysta zostanie po uzyskaniu specjalizacji zwolniony, ponieważ gmina nie będzie miała pieniędzy na jego pensę?

Obietnice łatwo składać, trudniej dotrzymywać
Na marginesie propozycji Ewy Kopacz chcielibyśmy przypomnieć artykuł pochodzący z archiwalnych zasobów naszego portalu i poświęcony szkolnej opiece stomatologicznej. W napisanym w 2002 r. (!) tekście wyrażaliśmy ostrożną radość z pomysłu Mariusza Łapińskiego, ówczesnego Ministra Zdrowia w rządzie Leszka Millera i zapowiadaliśmy powrót szkolnych gabinetów stomatologicznych.
(…) Jak się dowiadujemy, resort zdrowia przygotowuje specjalny projekt programu profilaktyki zdrowotnej. W jednym z artykułów proponowanej ustawy o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Ochrony Zdrowia (art.51 pkt.5) mówi się, że do szkół wrócą szczepienia ochronne, gabinety lekarskie i stomatologiczne. Nowy system ma być wprowadzany stopniowo, a ostatni etap będzie wdrożony w 2005 roku. Projekt nowej ustawy wspomina również o finansowaniu tego przedsięwzięcia. Według ministerialnych założeń koszty będą pochodziły ze składek z trzech źródeł:
– ze składek na ubezpieczenie zdrowotne sfinansuje się kontrakty kadry medycznej (pielęgniarki, lekarze, stomatolodzy) oraz dokona zakupu drobnego sprzętu,
– z budżetów samorządów terytorialnych dokona się zakupu sprzętu medycznego oraz pokryje się koszty utrzymania gabinetów,
– ze środków z resortu zdrowia i edukacji (…) pokryje się koszty adaptacji pomieszczeń szkolnych na gabinety zgodnie z wymogami sanepidu.
Tak więc jest nadzieja, że po trzech latach nieobecności wróci do szkół m.in. również opieka stomatologiczna. Znając stan finansów publicznych oraz nakłady na służbę zdrowia, radzimy jednak wytrzymać się z objawami niekontrolowanej radości z tego, szczytnego nota bene, planu.

Po dwunastu latach – radzimy naszym Czytelnikom dokładnie to samo.

B.Sz.