Dentonet
LEKARZ
E-mail
WYBIERZ KATEGORIĘ
Aktualności
Prawo i finanse
Praca w gabinecie
Student
Edukacja i technologie
Medycyna

Ważą się losy triklosanu

Publikacja:
Ważą się losy triklosanu

Ważą się losy triklosanu

Triklosan, środek bakteriobójczy znajdujący się m.in. w pastach do zębów, przeżywa swój sądny dzień. I to niemal dosłownie, albowiem amerykańska U.S. Food and Drug Administration (FDA) już wkrótce ma wydać swój końcowy raport (wyrok? – przyp. red.) na temat szkodliwości tego środka.

Ten organiczny związek bakterio- i grzybobójczy jest znany na amerykańskim rynku od dobrych 40 lat i stosowany na masową skalę we wszelkich możliwych środkach higieny osobistej oraz w gospodarstwie domowym.

Główny problem w tym, że triklosan jest bardzo silnym antybiotykiem. Ba, nawet zbyt silnym, jak twierdzą niektórzy. I jak to antybiotyk, związek ten niszczy bakterie, również te pożyteczne.

Naukowcy już od lat 70. ub. wieku mieli wątpliwości co do efektów jego stosowania, zwłaszcza tych długoterminowych.

A występuje on wszędzie, nawet w… oceanach, skutecznie niszcząc mikroskopijne bakterie tam występujące, a pożyteczne dla ekosystemu.
Dość powiedzieć, że triklosan występuje w aż 75 proc. badanych próbek moczu Amerykanów.

Zadziwiające są losy badania ewentualnej szkodliwości tego związku.

FDA zajmuje się sprawą od 1972 roku i po 6 latach opublikowała raport, w którym enigmatycznie stwierdza, że „generalnie nie jest uważany za bezpieczny i efektywny”, ale nie ma na to wystarczających dowodów.

Co kilka lat FDA publikowała różne wytyczne, ale nigdy nie zdobyła się na upublicznienie finalnego raportu. Aż w końcu, latem 2012 roku, obwieściła, że do końca ubiegłego roku taki raport powstanie.

Datę publikacji przesuwano na luty 2013 roku, ale jakoś do chwili obecnej nie ujrzał on światła dziennego. Teraz mówi się, że ma on powstać do końca br. I ponoć tylko dlatego, że inna amerykańska agencja zagroziła, że pozwie FDA do sądu.

Jak to w podobnych przypadkach bywa – w spór zaangażowane są (co najmniej) dwie strony. I tak amerykański Cleaning Institute twierdzi, że triklosan jest zarówno bezpieczny, jak i efektywny.

Z kolei np. amerykańscy endokrynolodzy już cztery lata temu ostrzegali, że zmienia on poziom hormonu tarczycy oraz testosteronu i estrogenu w organizmie człowieka.

Jak zwykle w takich przypadkach, jeśli nie wiadomo, o co chodzi…  A chodzi o ponad 1 mld dolarów, bo tyle jest wart amerykański rynek środków czystości.

Zapewne triklosan podzieli los amalgamatów. Niby dobre, sprawdzone przez lata i nie do końca szkodliwe(?), ale sukcesywnie wycofywane z rynku.

Znany koncern Johnson & Johnson na wszelki wypadek już teraz zobowiązał się do wyeliminowania środka z produkcji do końca 2015 roku.

 

tch