Stany Zjednoczone: czy u dentysty jest już bezpiecznie?

Po wielu tygodniach przymusowej przerwy gabinety stomatologiczne na terenie Stanów Zjednoczonych ponownie przyjmują pacjentów. Nie może jednak dziwić, że w państwie najbardziej dotkniętym przez pandemię koronawirusa (2,3 mln przypadków COVID–19 oraz ponad 120 tys. ofiar śmiertelnych) wielu pacjentów zadaje sobie pytanie: czy u dentysty jest bezpiecznie?

Pod koniec czerwca we wszystkich 50 stanach USA wykonywane są już zabiegi z zakresu rutynowej opieki dentystycznej, w tym procedury, podczas których tworzy się aerozol oraz zabiegi higienizacyjne. Około 90% amerykańskich gabinetów dentystycznych otwarto ponownie już w pierwszym tygodniu czerwca.

Nie zmienia to faktu, że zawód lekarza stomatologa niezmiennie postrzegany jest jako jeden z najbardziej narażonych na ryzyko zakażenia koronawirusem – nie brakuje więc również pacjentów, którzy wstrzymują się z decyzją o wizycie u swojego dentysty.

– Gdyby w styczniu ktoś zapytał mnie: „czy kiedykolwiek myślałeś o wzięciu trzymiesięcznego urlopu od stomatologii”, powiedziałbym: „owszem, wtedy, gdy przejdę na emeryturę”. Jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że możemy być wyłączeni z zawodu na tak długo – powiedział telewizji CBS dr Peter Shatz, przewodniczący Zespołu ds. Innowacji w kontekście COVID-19 w Stowarzyszeniu Stomatologicznym stanu Georgia.

Dr Shatz jest jedną z osób udzielających dentystom pomocy przy ponownym otwieraniu praktyk z uwzględnieniem rekomendacji wydanych przez instytucje ogólnokrajowe, jak Administracja ds. Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (OSHA) czy Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) oraz instytucje stanowe.

– Nasz zespół został utworzony, aby pomóc naszym członkom lepiej zrozumieć złożoność spraw związanych z koronawirusem: na podstawie ustaleń naukowych, przeprowadzonych badań, dostępności środków ochrony indywidualnej itp. – powiedział Peter Shatz.

– A zmieniło się wiele. Dotychczasowe oczekiwanie na wizytę w poczekalni to już przeszłość. Obecnie wysyłamy pracownika gabinetu na parking, aby tam zmierzył pacjentowi temperaturę i upewnił się, że jego stan zdrowia nie budzi zastrzeżeń – dodał.

Tym zaś, co sprawia, że ze stomatologią wiąże się duże ryzyko, jest nie tylko bliskość jamy ustnej pacjenta w trakcie leczenia, ale także charakter procedur wykonywanych w gabinecie. W związku z z tym stomatolodzy często wybierają rozwiązania uznawane za bezpieczniejsze.

Dr Kirk Norbo, który w Amerykańskim Stowarzyszeniu Dentystycznym (ADA) współprzewodniczył grupie zajmującej się COVID-19, podaje przykład skalingu. – Obecnie procedurę tę wykonujemy ręcznie, zamiast używać Cavitronu lub skalerów ultradźwiękowych. Dzięki temu zachowujemy maksymalnie wysoki poziom bezpieczeństwa, jaki tylko możemy osiągnąć – powiedział Norbo.

Mimo pojawiających się głosów, że jest wciąż zbyt wcześnie na wizyty u dentysty, Shatz i Norbo przekonują, że odroczenie leczenia stomatologicznego może być przyczyną innych problemów zdrowotnych. – Największym ryzykiem w stomatologii są niekontrolowane infekcje, które mogą prowadzić do chorób ogólnoustrojowych oraz wpływać na pogorszenie stanu zdrowia pacjentów np. z chorobami kardiologicznymi – powiedział Shatz.

Jeden pacjent na godzinę – taki czas przyjmowania pacjentów sprawi, że nie będzie tłoku w poczekalni. Pozwoli też na przygotowanie gabinetu po wizycie na przyjęcie kolejnego pacjenta. O szczegółach mówią prof. dr hab. n. med. Marzena Dominiak, prezydent PTS oraz prof. dr hab. n. med. Tomasz Konopka, wiceprezydent PTS.

T.H., źródło: www.cbsnews.com

Fot. Archiwum