Burza po słowach Jacka Sasina. „To policzek dla środowiska”

Oburzenie środowiska lekarskiego i części polityków wywołała wtorkowa wypowiedź wicepremiera Jacka Sasina, który stwierdził, że jednym z problemów w walce z koronawirusem jest brak zaangażowania ze strony części personelu medycznego.

We wtorek Jacek Sasin był gościem w Radiowej Jedynce, gdzie pytano go m.in. o to, jak przebiega walka z pandemią koronawirusa w Polsce. – Oczywiście występują problemy, tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem, jak brak woli części środowiska lekarskiego – chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce – powiedział.

Słowa wicepremiera o „braku zaangażowania lekarzy i personelu medycznego” w walkę z koronawirusem szeroko komentowali politycy, publicyści i przedstawiciele środowiska lekarskiego.

– Bez środowiska lekarskiego i jego zaangażowania ten system dawno by się zawalił. Rząd przespał miesiące letnie. Poprzedni minister nie przygotował nas do drugiej fali pandemii, a pan Sasin albo świadomie wprowadza ludzi w błąd, albo – jak to się mówi – „nie wiedział, a powiedział”. I w ten sposób tworzy sobie sztuczną rzeczywistość – powiedział w rozmowie z portalem wp.pl Wojciech Pacholicki, lekarz rodzinny i wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.

W specjalnym komunikacie przeprosin od wicepremiera zażądał prezes NRL prof. Andrzej Matyja. – Wzywam Pana do natychmiastowego przeproszenia środowiska lekarskiego, które Pana wypowiedź odebrało jako bardzo krzywdzącą. Samorząd lekarski wielokrotnie apelował o wprowadzenie zmian w ochronie zdrowia. W dobie obecnie panującej pandemii koronawirusa wszystkie słabości systemu zostały obnażone: braki kadrowe, zła organizacja i nieefektywność, zbyt niskie finansowanie. W czasie pandemii lekarze stanęli w obliczu np. braku środków ochrony osobistej, testów, odpowiedniego sprzętu, chaosu decyzyjnego i organizacyjnego, a mimo to robili i robią wszystko, by walczyć o zdrowie i życie pacjentów. (…) Pana wypowiedź jest policzkiem wymierzonym całemu środowisku i podważa zaufanie do zawodu lekarza i lekarza dentysty – napisano w komunikacie.

– W tym momencie tej służbie zdrowia, która się dwoi i troi, tej, która daje z siebie wszystko, żeby pacjentów chronić, wicepremier ośmiela się wypowiedzieć takie słowa. To jest nie tylko niedopuszczalne, to jest chamskie i bezczelne – powiedział cytowany przez TVN24 senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Klich.

O słowach Jacka Sasina dość krytycznie wypowiadali sie nawet politycy PiS-u. Senator PiS Jan Maria Jackowski przyznał, że sytuacja jest trudna i ocenił, że w tej chwili nie należy zwiększać niepotrzebnych konfliktów. – To znaczy należy harmonijnie współpracować między administracją rządową i środowiskami medycznymi (…). W tym zakresie potrzebna jest współpraca, a nie eskalowanie napięć, które mogą wywołać to, że sytuacja ulegnie jeszcze większemu pogorszeniu – stwierdził w wypowiedzi dla TVN24.

– Prawo lekarzy dentystów do środków publicznych na kształcenie podyplomowe jest takie samo jak pozostałych lekarzy – mówi w rozmowie z Dentonetem lek. dent. Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Temat bardzo małej liczby rezydentur dla stomatologów to, zdaniem naszego rozmówcy, tylko jeden z dowodów na to, że stomatologia nie jest „ukochanym dzieckiem” decydentów.

Oprac. AF, źródła: NIL, Wp.pl, TVN24

Fot. Adam Guz, KPRM