Dentonet
BLOGOSFERA
BLOGOSFERA
E-mail

Ratownictwo story – c.d.

0 Komentarze | Publikacja:
Poleć artykuł Drukuj artykuł Wielkość czcionki - +
BRAK NOWSZYCH WPISÓW
Ratownictwo story – c.d.

Ratownictwo story – c.d.

No i tuż przed dymisją Pani Premier do parlamentu przesłano projekt ustawy o nowelizacji ustawy o PRM. A następnego dnia jeszcze autopoprawkę – barrrdzo ważną, albowiem dotyczącą „upaństwowienia” systemu (?) PRM. Rzeczywiście, Pani Premier w swoim (?) ekspose była uprzejma zdecydowanie podkreślić konieczność upaństwowienia ratownictwa medycznego – jak wynika z dalszych dokumentów rządowych chodzi o wyeliminowanie podmiotów prywatnych….

O ile deklaracje na początku kadencji mają zazwyczaj charakter hasłowy – troska o Polaków, wskazanie wroga, wyznaczenie winnych, świetlane perspektywy i.t.p, o tyle dla utrzymania pozorów normalnego procesu legislacyjnego wypadało skonstruować jakieś argumenty dla suwerena. No i się napisało, że chodzi o podniesienie bezpieczeństwa, bo podmiot prywatny to może rozwiązać umowę, a publiczny nie, co w dobie zagrożenia terroryzmem może być groźne. Suweren łyka takie kawałki, bo nie zna przepisów umożliwiających wykorzystanie wszelkich zasobów, bez względu na nich tytuł własności. Ale jakby ktoś czuł się, mimo obecności w ratownictwie prywaciarzy, w miarę bezpiecznie, to dostaje argument najsilniejszy, bo moralno-etyczny. Albowiem nie może być tak, że są zyski z ratownictwa i do tego transferowane za granicę! No! I niech unia brukselska spada z umowami o wzajemnej ochronie inwestycji, a Dania niech odpuści rurociąg gazowy. A my tutaj, jakby państwowe ratownictwo miało mieć jakąś nadwyżkę, zaraz zatrudnimy jeszcze kilku dyrektorów, a jakby potem były straty – to się oddłuży.

Trochę gorzej z argumentem na rzecz pozostawienia zysków w kraju, a nie oddawania ich zagranicznym koncernom… Ta, lekceważąca członkostwo w Unii, narracja prowadzi do prostego wniosku o konieczności „polonizacji” np. koncernów paliwowych lub przestawienia samochodów na zasilanie węglem – ale tylko polskim!!! Po tylu latach w Unii i wchłonięciu miliardów eurosów ludziom małego ducha wydawało się, że już nie ma w Polsce miejsca na komunikaty o wyraźnym powinowactwie do doktryny dżucze, a jednak duch socjalizmu przetrwał i nadal inspiruje. Twórcze rozwinięcie koncepcji upaństwowienia ważnych dziedzin życia ( a właściwie nie ma nieważnych) prowadzi do kolejnych wniosków, np. o konieczności upaństwowienia piekarni (bez pieczywa nie ma życia), aptek (jeszcze aptekarz zamknie aptekę i dopiero będzie) no i oczywiście gabinetów stomatologicznych (bo ból zęba to problem zbyt poważny, aby powierzyć go rynkowi). No i żeby nie przysparzać obcym koncernom zysków z polskiego cierpienia będzie zakaz korzystania z urządzeń importowanych – koło centralnego lotniska powstanie Polska Narodowa Fabryka Sprzętu Stomatologicznego imienia Wiadomo Kogo. I materiały będą też polskie – w okresie przejściowym można będzie zakupić zachodnie w Pewexie. To wszystko już było, tak, że nie będzie problemu z poszukiwaniem rozwiązań.

Pojawia się pytanie, czy ograniczanie zysków zagranicznych koncernów będzie dotyczyć również dostawców opancerzonych limuzyn dla przedstawicieli władzy – tu akurat odpowiedź jest znana: „oj tam, oj tam…”. Wydawać się może, że upaństwowienie ratownictwa medycznego doprowadzi, jak to zazwyczaj bywa, do wzrostu kosztów i obniżenia jakości – nie wykluczone, ale się pewnie o tym nie przekonamy, bo projektodawca planuje utajnienie informacji dotyczących m.in. organizacji działań, współpracy i analiz… Jak to mówi młodzież: „Grubo!”… A piewcom państwowego, jako niezawodnego proponuję obserwację sytuacji w tak państwowym, jak tylko można Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki – zwłaszcza na odcinku anestezjologii i klauzuli opt-out…