Dentonet
BLOGOSFERA
BLOGOSFERA
E-mail

Jesteście dumne z siebie? Dziś o praktykach…

0 Komentarze | Publikacja:
Poleć artykuł Drukuj artykuł Wielkość czcionki - +
Jesteście dumne z siebie? Dziś o praktykach…

Jesteście dumne z siebie? Dziś o praktykach…

Byłyście kiedyś dumne z siebie? Z tego co robicie i kim jesteście? Zapewne teraz odezwą się dziewczyny, które zostały już mamami i jak najbardziej jest to zrozumiałe. Ale mnie bardziej interesuje część naszego zawodowego życia.

Wspominałam już kiedyś, że pacjentów dzielę najczęściej na tych, którzy chcą i na tych, którzy muszą chodzić do dentysty. Czy nie sądzicie, że tak samo jest z uczniami? Jeśli bardzo chcesz, nauczysz się wszystkiego, ale nie ma rady na upartego lenia. W naszej klinice często, i w Waszych gabinetach zapewne również, przewijają się studenci i uczniowie skierowani na praktyki i staże. Jedni bardziej zainteresowani tematem, drudzy mniej.

Druga grupa najczęściej zawsze stoi w kącie gabinetu (możecie się domyślać, że z takiej pozycji dokładność obserwacji zabiegów, tego co robi lekarz, higienistka czy asystentka jest „doskonała”) lub próbuje ukryć się w pomieszczeniu przeznaczonym do sterylizacji, ewentualnie w kuchni, a na pytania: co tam dzisiaj słychać przy fotelu? Jak tam leci czas w gabinecie? dostajemy odpowiedź: „planujemy dzisiaj wyjść do kina ewentualnie na spacer, bo jest świetna pogoda ”. Ludzie! Przecież praktyki zostały stworzone nie po to, by Was dręczyć, zajmować wolny czas i uprzykrzać życie! Założeniem takiej formy rozwoju jest przede wszystkim poszerzenie Waszej wiedzy teoretycznej. Nie od razu Kraków zbudowano. Tak samo nie od razu zostaje się higienistką i stomatologiem, na pierwszych praktykach od drzwi nie będą wołać: „Wow, higienistka/przyszły stomatolog! Zapraszamy do fotela. Może chce Pani/Pan dzisiaj sam przyjąć pacjentów?”.

Mój gabinetowy szef wszystkich szefów mawia, że „nie ma dobrej higienistki bez wspaniałej asystentki”. Zaczynając pracę przeszło mi przez myśl czy nie zrzucić paru kilo – taka szybsza droga do higieny 😉 ale nie o to chodzi! Nie możesz być w czymś dobry, jeśli nie poznasz swojego zawodu od podszewki. I na mojej twarzy pojawia się wielki uśmiech, gdy przekonuję się, że nie tylko ja wśród młodego pokolenia mam takie zdanie.

wpis13_2

Ostatnio w gabinecie pojawiły się dwie nowe osoby – chłopak i dziewczyna. Moje podejrzenie znowu padło na znienawidzone przez większość uczniów praktyki. Ale muszę przyznać, że bardzo się pomyliłam. Chłopak, student stomatologii, chcący nauczyć się czegoś więcej niż na zajęciach klinicznych, praktykach i akcjach profilaktycznych oraz młoda dziewczyna, licealistka, pełna chęci do poznawania nowego. Dla obojga pojawienie się w naszej klinice miało zgoła inne cele. Piotrek chce się jak najwięcej uczyć, chce poznać wszystkie innowacyjne rozwiązania w stomatologii oraz, co najważniejsze, zrozumieć sposób działania całej kliniki – pracy lekarzy, asysty, higienistek. Super! Gdzie i kiedy ma się tego nauczyć jak nie teraz? Warto dodać, że codziennie nie przychodzi do nas po to, by odbębnić godziny praktyk i szybko uciec do domu. Nie! Poświęca swój wolny czas w trakcie wakacji (a wcześniej w roku akademickim), aby poznać pracę kliniki w praktyce. Julia, jako kandydatka na studia medyczne, postanowiła odwiedzić wakacyjną porą gabinet, aby przekonać się, czy na pewno dobrą drogę wybrała. Jej również nikt do tego nie zmusił, docenia, że może podglądać pracę najlepszych i bardzo dużo się uczy.

We stępie pisałam o dumie i swoimi kolejnymi myślami na pewno zbiłam Was z tropu. Dla mnie nie oceny, nie nagrody, nie stypendia (no dobra, może stypendia jednak tak – trochę ratują mój budżet) są największą dumą z tego, co osiągnęłam. Przekonałam się o tym dopiero teraz.

Wiecie jakie to jest budujące, gdy młode osoby, chcące się rozwijać, szczerze pytają Cię jak wyglądają poszczególne procedury, dlaczego takiego sprzętu używa się w ten, a nie inny sposób, dlaczego teraz wykonuje się taką czynność, a Ty potrafisz na wszystkie te pytania odpowiedzieć? I to odpowiedzieć tak, by zaspokoić chęć wiedzy zainteresowanych.

Cieszę się tym bardziej, że mogę pokazać im inne rzeczy niż proces sterylizacji narzędzi – mogę podzielić się wiedzą higienistki, a oni to doceniają. Będę się trzymała swojego zdania, że bez higieny nie ma stomatologii. Niektórzy nie lubią, gdy zadaje im się ciągle pytania, a ja cieszę się! I jestem z tego dumna!