Dentonet
BLOGOSFERA
BLOGOSFERA
E-mail

Czy można zmusić do higieny?

0 Komentarze | Publikacja:
Poleć artykuł Drukuj artykuł Wielkość czcionki - +
Czy można zmusić do higieny?

Czy można zmusić do higieny?

Młody chłopak, kompleksowo leczony w naszej klinice, przygotowywany do założenia aparatu ortodontycznego. Wykonano u niego leczenie kanałowe kilku zębów, założono wypełnienia. I właśnie na jednej z ostatnich wizyt Pani Doktor postanowiła uświadomić mu, że jednak potrafi rozpoznać czy pacjent przed wizytą umył dokładnie zęby. Delikatnie zebrała zgłębnikiem osad, który znajdował się na jego tylnych zębach i pokazała pacjentowi. Zażenowana mina, delikatny uśmiech, lekki strach w oczach. Myślicie, że to wystarczający sposób, aby uświadomić niewystarczający brak higieny? Przekonamy się na następnej wizycie.

Przyczyny utraty zębów są bardzo różne. Postaram się zebrać najciekawsze, zasłyszane w gabinetach historie i kiedyś je Wam opowiedzieć.

Niezaprzeczalnie głównym powodem, dla którego pacjent musi pożegnać się ze swoimi zębami jest brak higieny, który prowadzi do rozwoju próchnicy. Brak reakcji na objawy chorób przyzębia, które zazwyczaj tłumaczone są wiekiem, także w wielkim stopniu odpowiedzialny jest za utratę zębów. My i lekarze wiemy, że próchnica jest bakteryjną chorobą zakaźną. Brzmi groźnie, prawda? Bo tak niestety jest. Musimy uświadomić pacjentowi, że nie dbając o higienę – nie myjąc zębów, nie nitkując ich, nie zwracając uwagi na to co i kiedy je (tak! to również bardzo ważne) – zapewnia odkładanie się pożywki dla bakterii bytujących w jamie ustnej. Na pewno nieraz spotkałyście się z reakcją pacjenta: „co ja bym dał, żeby cofnąć czas… nie dbałem to teraz mam”. Trudno się z tym nie zgodzić.

Dla mnie osobiście przerażające jest to, że coraz młodsi ludzie zgłaszają się do dentystów za późno, kiedy jedynym rozwiązaniem problemu zostaje ekstrakcja. Nie łatwo jest kogoś do czegoś zmusić.

Prostym przykładem jest mój brat, którego rodzice od kilkunastu lat próbują zmusić do sprzątania – bezskutecznie. A tak na poważnie. Człowiek jest bardzo skomplikowaną istotą. Powiedz, żeby czegoś nie robił, to na przekór wszystkim to właśnie zrobi. Szkoda, że właśnie tak to nie działa z higieną jamy ustnej. Nie wiem kto jest bardziej uparty – dzieci czy dorośli. Współczesny, bardzo rozwinięty rynek branży stomatologicznej prześciga się w wymyślaniu sposobów zachęcających pacjentów do mycia zębów, nitkowania i zwrócenia uwagi na problemy higieny.

Z mediów możemy dowiedzieć się o najnowszych pastach do zębów, szczoteczkach, nitkach, płynach do płukania jamy ustnej. Jak wielu z nas korzysta z wszystkich rodzajów produktów przeznaczonych do higieny? Potrafimy z nich korzystać? Jak wielu pacjentów niepoprawnie nitkuje zęby?

Parę tygodni temu miałam przyjemność być na spotkaniu zorganizowanym przez firmę Oral B. Znana nam marka, więc nie muszę tłumaczyć czym się zajmuje. Co nowego przygotowali dla pacjentów specjaliści Oral B? Okazuje się, że postanowili udoskonalić swoją szczoteczkę. Postawili sobie za zadanie przekonać potencjalnego użytkownika najnowszej szczoteczki Oral B Genius do systematycznego i dokładniejszego mycia zębów. Jak chcą to osiągnąć? Inteligentna szczoteczka łączy się z aplikacją w naszym telefonie, który przed rozpoczęciem mycia zębów zostaje przymocowany specjalnym uchwytem na łazienkowym lustrze. I teraz najciekawsza część. Uruchomiona przez aplikację kamera rozpoznaje naszą twarz, umieszczony w szczoteczce czujnik wysyła dane o jej położeniu do aplikacji, a ta informuje nas, który sekstans naszego uzębienia powinniśmy myć dokładniej. Czas i „dokładność” mycia zębów zostają zapisane w naszej aplikacji. Świetna zabawa – próbowałam, polecam. A przy okazji niezłego „funu” korzyści dla użytkownika Oral B Genius są ogromne. Jak widać najnowsza technologia wkracza w zacisze naszej łazienki z korzyścią dla zdrowia jamy ustnej.

genius 2

I o to właśnie chodzi, aby sposobów zachęcenia do dbania o swoje zęby było jak najwięcej. Czasem żałuję, że nie można nikogo do tego zmusić. Uświadamianie przez dentystę, najnowsze cuda techniki, instruktarze przekazywane przez higienistkę – nic nie pomagają. Moim zdaniem to jest tak jak z nałogiem. Jeśli człowiek sam w sobie nie znajdzie motywacji do działania to nikt i nic nie będzie w stanie mu w tym pomóc. Dlatego warto oddziaływać na psychikę pacjenta. W przypadku higieny jamy ustnej każdy sposób jest dobry.

Ale czasem można stracić cierpliwość… Jakie macie sposoby na trudnych pacjentów?