Stomatologiczne kuszenie dziennikarzy

Jak promować swoją praktykę stomatologiczną? Czasy reklam w rodzaju „Drugi ząb wyrywamy za darmo” już dawno minęły.

Coraz popularniejsze staja się bardziej wyrafinowane i co najważniejsze legalne metody promocji.

Obecnie coraz więcej praktyk dba nie tylko o jakość sprzętu i materiałów, tudzież podnosi poziom świadczonych usług.

Wiele gabinetów ma wspaniały wystrój, profesjonalną obsługę, kilka zatrudnia agencje PR do kreowania pozytywnego wizerunku.

Nas nieco zaskoczyła forma promocji, którą zastosowało znane w kraju Centrum Medyczne Enel-Med.

„Targetem” promocji stali się dziennikarze, którym centrum udziela rabatów za leczenie stomatologiczne. Wystarczy tylko okazać się legitymacją członkowską Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich lub legitymacją prasową.

Przedstawiciele branży PR dziwią się takiej formie promocji – czytamy w renomowanym portalu press.pl.
Portal cytuje znane osoby z branży PR, które nie rozumieją takiej formy promowania się Enel-Medu.

– Nie wiem, czemu by to miało służyć. Kiedyś były dla dziennikarzy zniżki na samochody, ale coś takiego? – dziwi się cytowany przez portal Maciej Lissowski, deputy managing director w agencji Publicis,

– Wydaje mi się, że dziennikarzom nie polepszy się uzębienie dzięki Enel- Med, a Enel-Med może z taką ofertą trafić kulą w płot – zauważa Barbary Berkan z agencji PR Liberty Group.

A co na to dentyści?

– Pomimo braku wyraźnego naruszenia prawa, zapewne została naruszona granica dobrego smaku. Niestety gest jest obliczony i na kilometr wygląda jak "długoterminowa inwestycja w poprawę wizerunku w mediach". Pomijając niezręczność , w jakiej stawia to nawet dziennikarzy (jest to sugestia, że coś może wpłynąć na obiektywizm ich tekstów) wątpię czy tak zdobyta sympatia może zrównoważyć politykę tej czy innej redakcji. Polityki i przychylności  mediów nie kształtują pojedynczy dziennikarze – mówi Andrzej Cisło z Autonomia-dent.pl.

– Na marginesie – tu się wlasnie pojawia skutek przepisu, który osobiście uważam za kulę u nogi naszej korporacji. Każdy może mieć przychodnię (to wiemy od dawna).  Ale to, że KAŻDY może być jej kierownikiem – rownież osoba niebędąca lekarzem – to jest novum wprowadzone przez ustawę o działalności leczniczej – dodaje.

O komentarz poprosiliśmy też doktora Stefana Bednarza – Przewodniczącego Komisji Etyki Naczelnej Rady Lekarskiej:

Przerzucanie zasad dotyczących praktyk handlowych do działalności medycznej, lekarskiej niestety staje się coraz częstsze. Budzi to zdziwienie, a nawet zażenowanie.

Wiem, że nie tylko moje. Artykuł 63 KEL jednoznacznie stwierdza, że lekarz tworzy swoją zawodową opinię jedynie w oparciu o wyniki swojej pracy, dlatego wszelkie reklamowanie się jest zabronione.

Proponowane rabaty dla grup zawodowych nie można traktować inaczej jak formę reklamy i pozyskiwania pacjentów, w tym wypadku grupy istotnej – opiniotwórczej. Można to porównać do "jakiś zachęt" proponowanych przez np. zakłady fryzjerskie czy projektantów mody, dających upusty dla "gwiazd".

Z całym szacunkiem dla tych zawodów, to jednak od działalności lekarskiej wymagamy innych standardów. Poza art. 63, należy dodać art.65 KEL: "lekarzowi nie wolno narzucać swoich usług chorym lub pozyskiwać pacjentów w sposób niezgodny z zasadami etyki i deontologii lekarskiej…" a z czym mamy w tej sprawie do czynienia.

Podsumowując, pomysł z rabatami zaproponowany przez lekarzy z Enel-Medu należy uznać jako naganny z punktu widzenia etyczno-deontologicznego.

inf.wł.