Dentonet
LEKARZ
E-mail
WYBIERZ KATEGORIĘ
Aktualności
Prawo i finanse
Praca w gabinecie
Student
Edukacja i technologie
Medycyna

NIK: brakuje wizji kształcenia lekarzy i dentystów

Publikacja:
NIK: brakuje wizji kształcenia lekarzy i dentystów

NIK: brakuje wizji kształcenia lekarzy i dentystów

Najwyższa Izba Kontroli przygotowała szczegółowy raport dotyczący jakości kształcenia kadr medycznych w Polsce. Płynące z niego wnioski nie są zbyt optymistyczne: sposób kształcenia lekarzy nie zapewnia przygotowania wystarczającej ilości specjalistów, brakuje całościowej wizji uwzględniającej trendy demograficzne oraz epidemiologiczne, uczelnie wyznaczają limity przyjęć na studia kierując się rachunkiem ekonomicznym, a brak informacji na temat emigracji personelu medycznego uniemożliwia jej przeciwdziałanie. NIK przestrzega, że próby nadrobienia wieloletnich zaległości poprzez przyspieszanie cyklu kształcenia lekarzy niosą ryzyko co do utrzymania jakości kształcenia.

Brak całościowej, perspektywicznej wizji dotyczącej kształcenia kadr medycznych, dostosowanej do zmieniających się potrzeb społeczeństwa, może okazać się groźny dla polskiego systemu leczenia. NIK w swoim raporcie zauważył, że na polskich uczelniach medycznych kształci się sporo lekarzy, ale coraz więcej z nich to obcokrajowcy, którzy po zakończeniu nauki wracają do siebie. Rośnie także liczba absolwentów, którzy – przez nikogo nie powstrzymywani – emigrują. NIK alarmuje, że w najbliższej przyszłości może okazać się, że grupa lekarzy, dentystów i pielęgniarek, która zostaje w Polsce nie będzie wystarczająco liczna, by zapewnić opiekę medyczną wszystkim potrzebującym.
Brak lekarzy niektórych specjalności już teraz staje się jedną z najistotniejszych systemowych przyczyn wydłużania się średniego czasu oczekiwania na świadczenia medyczne. Tymczasem ministerstwo zdrowia nie stworzyło długookresowej strategii, uwzględniającej potrzeby zdrowotne społeczeństwa, opartej na analizie trendów demograficznych i danych epidemiologicznych, która uzasadniałaby decyzje o liczbie kształconych lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych.

Limity miejsc i przyjęć na studia medyczne ogłasza minister zdrowia. Jednak w rzeczywistości ministerstwo – rezygnując z roli wyznaczającego kierunek – jedynie akceptowało propozycje nadsyłane przez uczelnie medyczne. NIK zwraca uwagę, że od 2012 r. przez trzy kolejne lata limity przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny były ogłaszane już po rozpoczęciu rekrutacji, a progi punktowe decydujące o zakwalifikowaniu na studia ustalano bez wiedzy o limicie przyjęć określonym na dany rok.

Uczelnie medyczne ustalały limity przyjęć na podstawie własnych analiz zapotrzebowania na absolwentów danego kierunku, z uwzględnieniem swoich możliwości dydaktycznych. Jednak NIK zwraca uwagę, że równie znaczącym czynnikiem, branym pod uwagę przy ustalaniu limitów, były kwestie finansowe, ponieważ wpływy z opłat za kształcenie stanowiły istotne źródło przychodów własnych uczelni. W 2014 r. przychody z tytułu kształcenia w języku innym niż język polski wynosiły średnio 48,5% przychodów własnych skontrolowanych uczelni. NIK zwraca także uwagę, że niestacjonarne studia lekarskie i lekarsko-dentystyczne w praktyce stają się płatną formą studiów dziennych, bowiem grupy złożone ze studentów studiów stacjonarnych i niestacjonarnych uczestniczyły we wspólnych zajęciach. Różnice widać szczególni wyraźniej na kierunku lekarsko-dentystycznym. W latach 2012-2013 i 2015-2016 limit przyjęć na studia stacjonarne wzrósł tam o 7,7%, na niestacjonarne – o 11,8%, a na prowadzone w języku obcym – o 71,1%.

Na brak odpowiedniej liczby specjalistów wpływały także limity miejsc rezydenckich. NIK zwraca jednak uwagę, że zdarzało się, że nie wszystkie przyznane miejsca były wykorzystywane. Przede wszystkim ze względu na brak chętnych w deficytowych dziedzinach medycyny. I tak w niektórych dziedzinach medycyny wykorzystywano wszystkie przyznane miejsca rezydenckie (np. chirurgia szczękowo-twarzowa, endokrynologia, ortodoncja). Natomiast w przypadku takich dziedzin, jak medycyna ratunkowa, neonatologia, onkologia i hematologia dziecięca czy patomorfologia, zdecydowana większość przyznanych miejsc (nawet ponad 90%) pozostała niewykorzystana.

NIK zwraca też uwagę na zagrożenia płynące z braku mechanizmów służących szacowaniu skali emigracji personelu medycznego. Brak szacunków i analiz dotyczących emigracji lekarzy oraz pielęgniarek zmniejszał lub wręcz uniemożliwiał ministrowi zdrowia skuteczne ograniczanie tego zjawiska.

Ustalenia kontroli jednoznacznie wskazują na konieczność systemowego podejścia do kształcenia kadr medycznych. Planowanie liczby poszczególnych specjalistów w systemie ochrony zdrowia a także organizacja systemu kształcenia poprzedzone powinno być rzetelnym rozpoznaniem potrzeb zdrowotnych obywateli. System ich kształcenia powinien natomiast zapewniać nie tylko odpowiednią liczbę absolwentów kierunków medycznych, ale również wysoką jakość tego procesu. NIK zaleca m.in. przeprowadzenie rzetelnych analiz, pozwalających określić liczbę przedstawicieli poszczególnych zawodów medycznych, jaka powinna przypadać na określoną populację ludności, zagwarantowanie możliwości kształcenia podyplomowego specjalistów szczególnie istotnych z punktu widzenia potrzeb zdrowotnych obywateli oraz wzmożenie nadzoru nad kształceniem kadr medycznych, zwłaszcza w uczelniach niemedycznych oraz wnikliwą analizę przesłanek przyznawania wysokich limitów przyjęć dla studentów niepolskojęzycznych.

Za problem wymagający szczególnej uwagi NIK uznaje bieżące monitorowanie skali i kierunków migracji pracowników ochrony zdrowia oraz podjęcie skutecznych działań przeciwdziałających temu zjawisku. Jednym z wielu skutecznych rozwiązań może okazać się np. zobowiązanie lekarzy specjalistów, którzy odbyli kształcenie specjalizacyjne w trybie rezydentury – a więc finansowane ze środków publicznych do przepracowania określonej liczby lat w systemie ubezpieczenia zdrowotnego – niekomercyjnie.

AF
Fot. Parentingupstream, pixabay.com


POWIĄZANE ARTYKUŁY

dentysta 1
Czy w Polsce brakuje dentystów? Poselska interpelacja Lekarz

Posłanka Iwona Michałek skierowała do ministerstwa zdrowia kilkanaście interpelacji w sprawie niedoborów lekarzy w polskim systemie ochrony zdrowia. Interpelacje dotyczą także lekarzy dentystów oraz - osobno - specjalistów ortodoncji. Jak czytamy w ...

Francja
We Francji brakuje dentystów. Poprawa sytuacji za 10 lat Lekarz

We Francji brakuje lekarzy dentystów – przestrzega Union Dentaire, francuska organizacja skupiająca stomatologów z całego kraju. W niektórych regionach Francji pacjenci mają ogromny problem z dostępem do leczenia stomatologicznego, a podjęte niedawno...

ROZWIŃ WIĘCEJ
specjalizacje
5639 lekarzy i lekarzy dentystów złożyło wnioski specjalizacyjne Lekarz

W jesiennym postępowaniu kwalifikacyjnym na szkolenia specjalizacyjne złożonych zostało łącznie 5639 poprawnych formalnie wniosków. W ramach pierwszego etapu rekrutacji 4482 osoby zostały zakwalifikowane na wolne miejsca specjalizacyjne: w tym 3218 w...

ukraina 1
Pomoc dla lekarzy i lekarzy dentystów z Ukrainy oraz ich rodzin Lekarz

Naczelna Izba Lekarska we współpracy z Okręgowymi Izbami Lekarskimi angażuje się w pomoc dla lekarzy i lekarzy dentystów z Ukrainy wraz z rodzinami, którzy w wyniku napaści na Ukrainę znaleźli się na terenie Polski. Jak czytamy, prośbę o pomoc – po...

doraźna pomoc stomatologiczna - Dentonet.pl
Włocławek: brakuje dentystów do dyżurów doraźnych Lekarz

5, 7, 12, 13, 20, 27 i 30 października 2021 r. gabinet stomatologii doraźnej w MZOZ przy ul. Kilińskiego 16 we Włocławku będzie nieczynny z powodu braku lekarzy dentystów. Kujawsko-pomorski oddział wojewódzki NFZ-u poinformował, że  5, 7, 12, 13, 20...

dentysta 1
W Polsce brakuje lekarzy, lekarzy dentystów i pielęgniarek Lekarz

Według raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, w Polsce dramatycznie brakuje lekarzy, lekarzy dentystów oraz pielęgniarek. W 2018 r. W Polsce na 1000 obywateli nie przypadał nawet jeden dentysta – informuje portal RynekZdrowia. Jak wy...