Dentonet
LEKARZ
E-mail
WYBIERZ KATEGORIĘ
Aktualności
Prawo i finanse
Praca w gabinecie
Student
Edukacja i technologie
Medycyna

Nie ulegaj

Publikacja:
Nie ulegaj

Nie ulegaj

Szantaż to przestępstwo przeciwko wolności osobistej, zmuszanie kogoś do określonego działania pod groźbą zastosowania przemocy, ujawnienia szkalujących ofiarę informacji, zdjęć czy materiału filmowego (nie zawsze w pełni prawdziwego), które mogłyby w znaczący sposób wpłynąć negatywnie na życie ofiary lub bliskich jej osób. Według polskiego prawa karnego na definicję groźby bezprawnej składa się między innymi groźba „rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub osoby jemu najbliższej”, przy czym nie jest ważne, czy jest ona prawdziwa, czy nie.
Krótko mówiąc – szantaż polega na tym, by kogoś zmusić do działań, których z własnej woli by nie podjął. O takich sytuacjach ostatnimi czasy jest dość głośno w mediach, problem był sygnalizowany także na naszym forum.

Jak zachować się wobec szantażysty? Co zrobić, gdy ktoś chce wymusić od nas pieniądze? Płacić, czy nie? – na te pytania odpowiedział Dariusz Loranty, negocjator policyjny w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem w „Dzień dobry TVN”.

– Zdecydowanie nie płacić – zapewnia Loranty. Jeśli człowiek raz to zrobi, będzie musiał płacić już bez końca, stanie się zależny od szantażysty, a przez to ustawi się na przegranej pozycji (nie wybroni się przed nim). Drastycznym przykładem na to jest były senator Krzysztof Piesiewicz. Zaczął płacić najpierw drobne kwoty, by kompromitujący go materiał filmowy nie ujrzał światła dziennego. Skończył – gdy nie był już w stanie zaspokoić żądań szantażystów. A zatem nie płacić, nawet wtedy, gdy wydaje nam się to w danym momencie korzystniejsze niż spełnienie groźby – w rzeczywistości jest to odczucie złudne. Sprawę należy zgłosić na policję, by zajęli się nią specjaliści. Jeśli sprawa trafi do sądu, możemy ubiegać się o tajność rozprawy. Może się zdarzyć, że niekorzystne dla nas materiały zostaną opublikowane, jednak w takich przypadkach płacenie szantażystom jedynie opóźni to w czasie.

Zdarza się, że ofiary niszczą dowody przydatne do sprawy, co jest ogromnym błędem. Np. kobieta szantażowana, że mąż dowie się o kompromitujących ją wydarzeniach z przeszłości, niszczyła maile i sms-y od szatażystów – już sam kontakt z nimi mógł postawić ją w niekorzystnym świetle. Jednak bez dowodów trudno dowieść przestępstwa – są one podstawą pracy sądów i policji.

Zdaniem Lorantego szantaż to jedno z bardziej perfidnych przestępstw. Po pierwsze dlatego, że nie jest w pełni sprecyzowane przez polskie prawo, po drugie – zarówno w Polsce, jak i na świecie liczba tego typu przestępstw jest znacznie wyższa niż ta ujawniona, którą zajmuje się policja. Po trzecie – choć przestępcy są skazywani przez sądy, to raczej nie na karę pozbawienia wolności (zazwyczaj wyroki zapadają w zawieszeniu z uwagi na stosunkowo niską szkodliwość społeczną…). Co więcej – rzadko zdarza się skazać tego typu przestępców.

Niezależnie od tego – absolutnie należy wykluczyć współpracę z szantażystą – zapewnia Dariusz Loranty. Także dlatego, że szantaż niejednokrotnie bywa dla ofiary bardzo obciążający psychicznie. Szantażyści to perfidni, przebiegli przestępcy, świetni manipulanci – doskonale wiedzą, w jaki czuły punkt uderzyć, by zaszczuć ofiarę. Taka osoba często izoluje się od otoczenia, wpada w natręctwo myślowe, przeżywa stan zagrożenia, traci zdolność racjonalnego myślenia. Szantażysta w swoim działaniu będzie wzmacniał ten stan. Niejednokrotnie w takich sytuacjach ktoś, kto patrzy na sytuację z boku, dochodzi do wniosku, że stan psychiczny takiej osoby jest nieadekwatny do realnego zagrożenia. Zdarza się też, że np. zdjęcia, którymi szantażyści szczują ofiarę wcale nie istnieją lub nie mogłyby wpłynąć negatywnie na jej wizerunek w takim stopniu, jak sądzi ofiara. Ale nawet jeśli mogą – zwykle największy dramat dzieje się w psychice człowieka. W tym miejscu warto zauważyć negatywną rolę mass mediów, dla których materiały ujawniane przez szantażystów są „wodą na młyn”.

Bardzo ważne jest, by ofiara szantażu z kimś na ten temat porozmawiała – z zaufaną osobą, psychologiem, czy prawnikiem, którzy z całą pewnością zachowają dyskrecję, będą dla niej wsparciem.

Wbrew pozorom rolą negocjatora policyjnego nie jest negocjowanie z szantażystą, bo to oznacza dochodzenie do porozumienia – tłumaczy Loranty. – Moją rolą jest przede wszystkim ujawnienie przestępstwa. Co ciekawe – szantażyści rzadko grożą wprost (np. że upublicznią kompromitujące zdjęcia). Zazwyczaj proponują ich „odsprzedanie” lub oczekują „znaleźnego”. "Drobny" szczegół – za 6 zdjęć potrafią zażądać kwoty, za którą można kupić całe wydawnictwo prasowe. W czasie rozmowy z szantażystą musi paść słowo, które ma wydźwięk łamania prawa. Musi paść groźba przestępstwa i zmuszanie do określonego zachowania. Dlatego trzeba współpracować z policją.

B.Z.