Dentonet
BLOGOSFERA
BLOGOSFERA
E-mail

Zbieranie wywiadu niesie za sobą trudność

0 Komentarze | Publikacja:
Poleć artykuł Drukuj artykuł Wielkość czcionki - +
Zbieranie wywiadu niesie za sobą trudność

Zbieranie wywiadu niesie za sobą trudność

Po raz kolejny oddajemy przestrzeń tego bloga w portalu Dentonet.pl lekarzom, którzy wzięli udział w akcji Dentysta w Afryce. Dziś trzecia część relacji lek. dent. Moniki Wieczorek. 

W Republice Środkowoafrykańskiej wyjazdy na wioski mają ogromne znaczenie. Musimy wychodzić do ludzi, edukować dzieci, młodzież i dorosłych. Dentysta jest dla nich zupełnie nowym zjawiskiem. Nasz wyjazd zawsze poprzedzał animator, który kilka dni wcześniej zawiadamiał szefa wioski, dyrektora szkoły i mieszkańców. W Bakota nawoływał w sango Zęby! Zęby! Nie bać się! Każdy nasz przyjazd jest dużym wydarzeniem w życiu wioski, dentystę widzą po raz pierwszy. Zauważyłam pewną zależność: jako pierwsi siadają odważni starsi panowie, następnie młodsi chłopcy, a na końcu – nieśmiało – kobiety i dzieci.

Praca z Pigmejami jest wyjątkowa. Każde plemię mówi swoim językiem, więc kilka zwrotów, których nauczyłam się w sango, było bezużytecznych. Także zbieranie wywiadu niesie za sobą trudność, ponieważ pacjenci nie są w stanie określić czasu trwania dolegliwości. Nauczyłam się, że muszę pytać o konkretne wydarzenia: Czy bolało, kiedy ostatnio zbieraliście miód? Czy ból pojawił się przed, czy po zbiorze makongo? Była wtedy pora deszczowa czy sucha?

Nie mogę pacjentowi powiedzieć, żeby przyszedł konkretnego dnia tygodnia lub o danej godzinie. Gdy pojawią się pierwsze deszcze, mieszkańcy znikają kilka kilometrów w głąb buszu – wracają na swoje poletka, szukają ryb, polują. Wtedy wioski stoją puste przez tydzień, czasem dłużej. Są całkowicie poddani biologicznemu rytmowi życia wyznaczonemu przez słońce i deszcz. Nie mają zegarków, często nie wiedzą, który dzień tygodnia mamy. Nauczyłam się dzięki temu pokory i cierpliwości, która w Afryce jest niezbędna. Pigmeje, w odróżnieniu od mieszkańców wiosek, cierpią częściej z powodu chorób przyzębia niż próchnicy. Oporność Afrykańczyków na ból i choroby jest ogromna. Trwanie w tym bólu rok czy dwa – to przestaje zaskakiwać. Cieszę się, że mogę być osobą, która ten ból zabierze.

Od miesiąca znów jestem w Kamerunie, w Abong-Mbang. Jest to kraj zdecydowanie bardziej rozwinięty niż Republika Środkowoafrykańska, jednak życie ludzi biednych wygląda tak samo. Do Kamerunu dentyści przyjeżdżają już od kilku lat, dzięki temu świadomość konieczności dbania o zdrowie jamy ustnej jest tutaj większa. Więcej pacjentów przychodzi na badanie kontrolne, leczenie i skaling.

Mam nadzieję, że w Republice Środkowoafrykańskiej za kilka lat będzie podobnie. Aby tak się stało, potrzebujemy rąk do pracy. Zachęcam wszystkich kolegów do podjęcia afrykańskiego wyzwania. Radość z pomagania innym i prawdziwą satysfakcję znalazłam właśnie w Afryce. Czuję pod skórą, że nie był to mój ostatni wyjazd.

Więcej na temat działalności Stowarzyszenia Misji Afrykańskich pod adresem: www.sma.pl. Strona internetowa Misji w Bagandou: www.pigmeje.pl.