Dentonet
BLOGOSFERA
BLOGOSFERA
E-mail

Mamusia wie lepiej

0 Komentarze | Publikacja:
Poleć artykuł Drukuj artykuł Wielkość czcionki - +
Mamusia wie lepiej

Mamusia wie lepiej

W ostatnim wpisie opowiadałam Wam o moim przerażeniu na temat niewiedzy rodziców. Niestety coraz częściej zdarza się, że dzieci nie mają od kogo brać przykładu. Rodzice nie wiedzą jak dbać o swoją higienę jamy ustnej, więc nic dziwnego, że nie przekazują takiej wiedzy swoim pociechom. Moim marzeniem jest, aby edukacja stomatologiczna w Polsce wyglądała tak jak to się dzieje w niektórych zachodnich krajach. To właśnie z nich powinniśmy brać przykład.

Powinno przekazywać się rodzicom wiedzę i umiejętności dotyczące higieny jamy ustnej już od pierwszych chwil życia dziecka. Dla dziecka to rodzic jest idolem, przykładem i bohaterem, więc kto inny jak nie on powinien uczyć maluchy jak myć ząbki i o nie dbać? Świadomość społeczeństwa rośnie, ale większość pacjentów pojawia się w gabinecie dopiero, gdy jest to już konieczne. Nie dotyczy to tylko i wyłącznie dorosłych. Dzieci przyprowadzane są do dentysty dopiero wtedy, gdy boli ząbek. Już od najmłodszych lat dzieci utożsamiają wizytę w gabinecie z bólem. Nie powinno tak być! Podzielę się z Wami krótką historią, tym razem z gabinetu. Ciekawa jestem czy będziecie miały takie same spostrzeżenia jak ja.

Zbliżał się koniec naszego dyżuru. Sądzę, że w głowie Pani Doktor Ani również malował się obraz pysznego obiadu i odpoczynku po intensywnym dniu. W ostatniej chwili do jednego z gabinetów przybiegła recepcjonistka z informacją, że dzisiaj będziemy miały jeszcze jedną pacjentkę. Małą, 5-letnią dziewczynkę, której mama zadzwoniła z prośbą o wizytę, ponieważ dziecko narzekało na ból ząbka.

Razem z dzieckiem w gabinecie zjawiła się cała rodzina – mama, tata i malutki brat. Dziewczynka wskoczyła ochoczo na fotel i założyła słoneczne okulary. Aby zaskarbić sobie zaufanie dziecka Pani Doktor rozpoczęła standardową rozmowę – jak masz na imię? chodzisz już do szkoły? Pani Mama opisała ze szczegółami gdzie i jaki ból odczuwa dziecko. Rozpoczęło się badanie. Przy każdym pytaniu: „czy w tym miejscu Cię boli?” dziewczynka nerwowo spoglądała na matkę, która w między czasie starała się pokazać, że jest „specjalistą” stomatologii. Odniosłam wrażenie, że dziecko zostało poinstruowane, aby na każde pytanie Pani Doktor odpowiadać „Boli!”. Każdy opukiwany ząb, nieważne z której strony bolał. Mało brakowało, a mama sama chwyciłaby wiertło w dłoń i wsadziła je do buzi dziecka. Baa! Mama nawet zasugerowała jakiego materiału użyć do zaopatrzenia ząbka.

Doktor Ania starała się wytłumaczyć, że i owszem pomoże dziecku, ale trzeba z nim częściej przychodzić do gabinetu. Dziecko musi się zaaklimatyzować, nabrać zaufania do lekarza, nauczyć się myć zęby i o nie dbać. Spotkała się z bardzo bierną reakcją rodzica – jak grochem o ścianę.

Pani Mama nie była ani lekarzem stomatologiem, ani lekarzem medycyny, ale „wiedziała”, że trzeba głębiej powiercić i założyć tlenek cynku z eugenolem, najlepiej dużo. Nic do niej nie docierało. Nie wiem jak Pani Doktor wytrzymała jej oddech na plecach – dosłowny oddech.

Wy zapewne również spotykacie się z takimi sytuacjami na co dzień. Leczyć zęby bez higieny to tak jakby nawozić i podlewać ziemię w doniczce i czekać na piękne kwiaty, ale zapomnieć je zasiać. Jeśli dzieci pojawiają się już w gabinetach, to najczęściej z bólem lub zaawansowaną próchnicą. Dlaczego nie uczymy dbać o ząbki już od najmłodszych lat? Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał.

Mądry Polak po szkodzie… szkoda!